Test małych monitorów studyjnych Tannoy Reveal 402. O co cały ten szum??

Na papierze Tannoy Reveal 402 wygląda na idealne rozwiązanie na głośniki multimedialne o niewielkich rozmiarach i solidnym dźwięku za rozsądne pieniądze. Przy cenie około 750zł za parę, są to jedne z najtańszych propozycji na rynku monitorów studyjnych. Niestety relatywnie niska cena zazwyczaj wynika z pewnych kompromisów i jak się okazało owe kompromisy bardzo mocno wpływają na ocenę ogólną ocenę tych monitorów. 402 to najmniejszy monitor dostępny w ofercie studyjnej dywizji Tannoy'a. Tannoy to jedna z najstarszych marek na rynku audio, powstała w Londynie w 1926 roku. Mamy wiec do czynienia z producentem z ogromnym doświadczeniem na rynku audio.



Porównując wymiary Tannoy 402 z JBL LSR305, Tannoy zajmuje o ponad 1/3 mniej przestrzeni na biurku co jest ich wielką zaletą, gdyż JBL jest dla mnie na granicy przydatności w biurkowych systemach audio. Tannoy na biurku wygląda bardzo sprytnie i nienachalnie.Typowe czarne i matowe wykończenie ładne komponuje się z zaokrąglonymi krawędziami obudowy i srebrnymi membranami. Bardzo efektownie wygląda pionowe logo Tannoy na prawym boku każdego z monitorów. Z tyłu tradycyjnie mamy komplet wejść, przełączników oraz pokręteł oraz diodę sygnalizującą włączone zasilanie. Sygnał możemy doprowadzić do monitorów poprzez wejścia niebalansowanie TSR i zbalansowane XLR, oraz przez rzadko spotykane w monitorach wejście jack 3.5mm. Jeśli korzystamy z wejścia 3.5mm to nie musimy używać rozgałęźnika sygnału by doprowadzić go do każdego monitora osobno. Wystarczy, że podepniemy sygnał do jednego z monitorów, a następnie dostarczonym w zestawie kablem jack połączymy oba monitory. Potem przełącznikiem na obu monitorach trzeba wskazać czy dany monitor jest "prawy" czy "lewy" i już można cieszyć się muzyką. Brzmienie monitorów możemy kontrolować przy pomocy przełącznika odpowiedzialnego za ilość wysokich tonów. Wysokie tony możemy przyciszyć lub podbić o 1.5dB. Krótka uwaga należy się pokrętłom regulacji głośności, które są niestety słabo wykonane i niedokładne. Ustawiając pokrętła w tej samej pozycji "na oko" i słuchając efektu okazało się, że jeden monitor gra znacznie głośniej. Dopiero słuchając muzyki lub też wokalu z silnym centralnym obrazem stereo i korygując głośności jednego z monitorów udało się uzyskać w miarę wyrównany obraz stereo. Duży minus.




Wewnątrz każdego z monitorów znajdziemy aktywną zwrotnicę dzielącą sygnał na dwa tory przy częstotliwości 2800Hz i kierującą go do dwóch wzmacniaczy o mocy 25W każdy. Za przetwarzanie sygnału elektrycznego na fale dźwiękowe odpowiedzialne są dwa przetworniki.Wysokie tony to działka miekkiej kopułki o średnicy 19mm natomiast niskie i średnie częstotliwości to rejon"woofera" o średnicy ok 10cm. Obudowa 402 to typowy bass reflex z otworem z przodu. Na spodzie każdego z monitorów znajdziemy przyklejoną warstwę miękkiej pianki, która ma na celu izolację monitorów od podłoża, czyli w naszym przypadku biurka.




Brzmienie


Muszę przyznać, że miałem spore nadzieje wobec Tannoy 402. Patrząc na te małe obudowy spodziewałem się również pewnych kompromisów, przede wszystkim jeśli chodzi o bas. Większość moich oczekiwań pokryła się z rzeczywistością, nie obyło się bez kilku zaskoczeń.

Brzmienie 402 jest bardzo dojrzałe i precyzyjne, a ich charakterystyka przetwarzania wydaje się być wyrównana, żadna z częstotliwości nie wychodzi przed szereg. Dźwięk jest przyjemny w odbiorze i nie męczy słuchu. To co odróżnia monitory studyjne od sprzętu typowo konsumenckiego to przetwarzanie średnicy. Testowane ostatnio Edifier Luna Eclipse czy tez Bose Companion 20 miały spore problemy z realistycznym oddaniem tego zakresu. Bose poprzez sztuczki psychoakustyczne próbował nas przekonać, że jest w tym zakresie precyzyjne i wyraźne, kiedy w rzeczywistości średnica przez nie prezentowana była nieprzyjemna w odbiorze, bardzo nierówna i pozbawiona odpowiedniego detalu. Edifier z kolei był w tym zakresie mocno wycofany, co powodowało, że nie męczyły słuchu tak jak Bose, ale i tutaj brakowało szczegółów, a wokale były przytłumione. Tannoy jest w odtwarzaniu średnicy gdzieś pomiędzy Edifier Luna, a moimi JBL LSR305 z delikatnym wskazaniem na JBL. Wokale brzmią wyraźnie, nie chowają się przed nami jak to miało miejsce w przypadku Edifier Luna, ale brakuje im tego swobodnego, otwartego charakteru, który znajdziemy słuchając JBL LSR305. Podobnie sytuacja wygląda w górnych zakresach częstotliwości, gdzie Tannoy po raz kolejny prezentuje precyzję i dojrzałość, której spodziewamy się od sprzętu studyjnego, ale nie jest tak precyzyjny i rozciągnięty w górę jak JBL.



Jeśli rozmawiamy o średnicy i wysokich tonach to należy wspomnieć o scenie dźwiękowej. Tannoy tworzy stabilną i precyzyjną scenę dźwiękową, która nie rozpada się gdy poruszymy głową o kilka centymetrów od naszego "sweet spotu". Wręcz przeciwnie pod tym względem nawet JBL musi uznać wyższość brytyjskiej konstrukcji, gdyż jego scena szybciej się rozpada. Tak jak wcześniej wspomniałem średnica mimo, że jest precyzyjna to jednak brakuje jej otwartego charakteru i dokładnie to samo można powiedzieć o scenie dźwiękowej, która wydaje się ściśnięta w porównaniu do tej z JBL, brak jej swobody.




Zejdźmy teraz do piwnicy, czyli porozmawiajmy o basie, który jest sporym zaskoczeniem. Biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z monitorami o membranach średnicy zaledwie 10cm, bas który potrafią wytworzyć zaskakuje dojrzałym i pełnym charakterem. Mamy tutaj bas szybki i zwarty z dobrym detalem bez zbędnych podbarwień i podbić. Nie mamy tutaj co prawda basu, który masuje nasze wnętrzności, niestety fizyki tak bardzo oszukać się nie da. Bas w zależności od muzyki jest wystarczający i nie. Muzyka elektroniczna to jeden z tych przypadków kiedy muzyce brakuje zejścia, brak tego fizycznego aspektu niezbędnego by oddać ciężar syntezatorów w najniższych rejestrach.. Z kolei muzyka akustyczna prezentuje się świetnie i nie czujemy braku zejścia. Również rock świetnie sprawdza się na tych głośnikach. Stopa ma dobre uderzenie, gitara basowa również jest wyraźna i łatwo śledzić jej linię melodyczną. Dzięki mocnym wzmacniaczom Tannoy gra dynamicznie i potrafi zaskoczyć poziomem głośności. Niestety na wyższych poziomach głośności, bas nabiera odrobinę pudełkowatego charakteru, a średnica staje się bardziej nosowa.Tak długo jak poziom głośności jest na rozsądnym poziomie nie powinno być problemu.




Osobny akapit muszę poświęcić słuchaniu "czterysta dwójek" po cichu. Tutaj bowiem, dochodzimy do problemu, który ma w moim mniemaniu poważne konsekwencje jeśli chodzi o całościową ocenę głośników. Otóż słuchając głośników na niskim poziomie głośności, a także w czasie gdy muzyka nie gra w ogóle, zaczynamy słyszeć wyraźne brzęczenie, a także cichszy szum. Szum w przypadku konstrukcji aktywnych nie jest niczym niezwykłym, praktycznie każda konstrukcja aktywna szumi ciszej lub głośniej, ale zazwyczaj nie ma to wpływu na odbiór muzyki i jest zauważalne tylko po przyłożeniu ucha do głośnika. W przypadku mojej pary problemem okazało się brzęczenie jakie wydobywa się z głośnika wysokotonowego jednego z monitorów, które potrafi przebić się do naszego słuchu poprzez cichsze pasaże muzyczne zabijając przyjemność ze słuchania muzyki po cichu. Drugi monitor również emitował szum, ale robił to dyskretniej. Moim zdaniem jest to niedopuszczalne, szczególnie gdy używamy ich na biurku i mamy je od głowy w odległości mniejszej niż metr. Jest to niedopuszczalne tym bardziej, biorąc pod uwagę renomę i szacunek jakim cieszy się Tannoy. Jestem świadom, że nie jest to cecha wszystkich egzemplarzy "czterystadwójek", ale moim zdaniem fakt ten pokazuje, że kontrola jakości w tym przypadku została zepchnięta na drugi plan w celu oszczędności. Co ciekawe większość internetowych testów nie wspomina o głośnych wzmacniaczach, zapewne dzięki odpowiedniemu wyselekcjonowaniu sztuk wysyłanych na testy do Panów redaktorów. Inaczej sytuacja wygląda na forach internetowych, gdzie tego typu obserwacji jest znacznie więcej.




Porównanie


Tannoy 402 w moim rankingu wypada gdzieś pomiędzy Edifier Luna Eclipse i JBL LSR305. Edifier Luna Eclipse są tańsze od konstrukcji Tannoy'a o około 100zł, lepiej wyposażone, ładniejsze i mniejsze. Brzmieniowo Tannoy jest lepiej zrównoważony, ma więcej detali szczególnie w średnicy i basie. Tannoy zagra również głośniej od Edifierów. Porównując 402 do dużo droższego i większego JBL LSR305, trzeba wyraźnie powiedzieć, że JBL gra lepiej w praktycznie w każdym aspekcie. Bas JBL'i schodzi niżej, jest bardziej precyzyjny i naturalny, a na dodatek potrafi delikatnie pomasować nasze wnętrzności. Średnica i wysokie tony są bardziej szczegółowe i "otwarte", podobnie scena dźwiękowa. JBL potrafi również zagrać głośniej i uderzyć mocniej, co jest zrozumiałe patrząc na różnicę w wymiarach samych obudów. Dla Waszej informacji JBL LSR305 również szumi, ale robi to znacznie dyskretniej.




Podsumowanie


Tannoy 402 był by bardzo interesującą propozycją, gdyby nie problemy z jakością. Dźwiękowo to bardzo dojrzała konstrukcja, oferująca bardzo dobry dźwięk szczególnie biorąc pod uwagę wielkość tej konstrukcji oraz cenę. Rozsądne rozmiary i ciekawy wygląd również działają na korzyść "czterysta dwójek". Niestety wspomniane problemy z jakością powodują, że nie jestem wstanie polecić Wam tych głośników. Jeśli chcecie zaryzykować robicie to na własną odpowiedzialność. Jeśli uda Wam się nabyć parę, której wzmacniacze są ciche to na pewno będziecie zadowoleni. W przeciwnym wypadku czeka Was zawód i trochę stresu podczas walki ze sklepem o wymianę na inną sztukę. Wielka szkoda



Zalety:
                -kompaktowe wymiary
                -miłe dla oka
                -duży dźwięk I dojrzałe brzmienie
                -ładna scena dzwiękowa
                -szybki, precyzyjny bas
Wady:     
                -słabej jakości pokrętła i przełączniki
                -głośne wzmacniacze
                -dźwięk na wyższych poziomach głośności robi się                            pudełkowaty            
                -w niektórych stylach muzycznych może brakować basu



Ocena: 6.5 (było by 7.5 gdyby nie szumiące wzmacniacze)



Komentarze

  1. Witam
    Znana światowa marka, a tutaj znowu widać, że pojawiają się pewne niedoróbki, nie do końca poprawnie działające monitory. Szkoda, że nie stanął na biurku większy model z braci Tannoy'a, wtedy byłbym ciekaw jak wypadnie w porównaniu do JBL'a. Ponieważ wciąż jestem na etapie wyboru monitorów, raczej bódrzetowych, do słuchania w domu muzyki

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie Tannoy nie zachwycił, szczególnie boli brak porządnej kontroli jakości. Takie buble nie powinny się zdarzać tak uznanej marce. A w kwestii budżetowych monitorów do słuchania muzyki, to na święta szykuję porównanie, które będzie mocno w temacie ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz